czwartek, 31 stycznia 2013

13.Pa Nialler. (nowy wygląd, bieber w polsce)

Cześć kochani. Tak parę słów na początek. :) Jak widzicie troszkę się tu pozmieniało ( za nagłóweczek z całego serca dziękuję @Greaseblow <3 ) i chciałabym wiedzieć, czy taki wygląd się wam podoba, więc bardzo ucieszyłabym się z opinii w komentarzach. Bardzo dziękuję. :) Livia.


... Była to jakaś dziewczyna. Brązowe włosy, dosyć chuda, okulary na nosie. Jednak nie wyglądała na jakiegoś kujona czy coś w tym stylu. Była piękna. Idealna. Aż za idealna. Była naszej rasy. Przyjrzałam się jej oczom. Były zielone. Nowo narodzona. Lekkim, wesołym krokiem podleciała do Niallerka i wtuliła się w niego. Oderwałam się od Li. Na pewno każdy mógł zauważyć wrogość w moich oczach. Zielonooka też zauważyła. Chcąc rozładować napięcie podała mi rękę.
-Jestem Kinga. - Powiedziała i uśmiechnęła się. Nie odpwoiedziałam. Nawet na nią nie spojrzałam. Mój wściekły wzrok wbity był w oczy Nialla.
-Kto to..? - Warknęłam cicho.
-Kinga. - Odpowiedział speszony blondyn.
-Niall, kto to jest..? - Powiedziałam głośniej, ale nadal szepcząc.
-Moja.. dzie-dzie-dzie-dzie..w-ww..czy-czyna. - Nie mogłam uwierzyć. Że co proszę?! Jak to dziewczyna?! On.. Podrywał mnie tydzień temu, żeby teraz mi powiedzieć że laskę sobie znalazł?! Ooo nie.
-Dziewczyna..? - Spytałam próbując się opanować Teraz nie mówiłam już szeptem, ale nadal ściszonym głosem.
-A tydzień temu..? - Łzy napłynęły mi do oczu. Brunetka była lekko zawstydzona i odsunęła się od Nialla. Nawet nie wszczynała awantury o słowa "Tydzień temu" a możliwe że już wtedy z nią był.
-Ty.. ty.. ty..
-Niall, nie jąkaj się. - Szepnęłam zniecierpliwiona.
-Ty... Brałaś to na poważnie..? - Zatkało mnie. Totalnie. Pojechał po całej linii. Czy brałam to na poważnie?!
-Wal się.. - Powiedziałam tylko. Po moim poliku spłynęła łza. Zaskoczyło mnie to. Podobno wmapiry nie mogą płakać.
-Jezu Święty, Livia przepraszam! - Powiedział Nialler widząc słony płyn spływający po moim poliku. Otarłam go. Blondyn skrzywił się lekko, ale próbował to ukryć.
-Jeśli wampir płaczę, to musi być na prawdę zraniony.. - Rzekł nieśmiale. Poczułam lekki wark Liama.
-Zostaw go. - Szepnęłam w jego stronę.
-Pa Nialler. - Powiedziałam i odeszłam. Aga wiedziała, że muszę być teraz sama, więc została.

__________________________________________
Wiem, krótki jak nie wiem co, ale Bieber ogłosił koncert w Polsce i się jaram, ani jednego smutnego słowa nie umiem napisać. XD

wtorek, 29 stycznia 2013

12.Harry to nie debil.

Albo... zostanę? Tylko po co? Mam iść tam i powiedzieć "Liam, mam cię gdzieś." i żyć jak kiedyś? JAK KIEDYŚ.. Nie możliwe. Nie cofnę czasu. Nie mogę też tak ranić Li. Mówiąc, że on wcale mnie nie interesuję, skłamałabym, a on by o tym wiedział, bo czyta mi w myślach. To wszystko jest bez sensu.. Poczułam, jakby ktoś wszedł do mojej głowy. Dosłownie. Nagle miałam takie uczucie. Jakby ktoś czegoś tam szukał. Zamyśliłam się próbując nie zważać na ból. To Liam. Czyta w moich myślach. Przynajmniej próbuje. To pewnie przez moją moc. Eh..
Podbiegłam do Liama.
-Przestań! Liam, przestań do cholery! - Nagle ból ustał. Tak po prostu. Oszołomiona brakiem jego upadłam na podłogę, jakbym zemdlała. Brunet zaraz znalazł się obok mnie i obejmował mnie. Chciałam warknąć, żeby mnie zostawił, ale ból powrócił.
-CHOLERA!! - Wrzasnęłam. - ZOSTAW MOJE MYŚLI W SPOKOJU! - Darłam się w niebo głosy. Wszyscy dookoła (tj. Aga, Zayn i Niall.. gdzie Harry?!) patrzyli się na mnie dziwnie. Ból znowu ustał. Położyłam się na miękkiej, lekko wilgotnej trawie.
-Nie możesz jej tego robić! Przez jej moc to sprawia jej ból. - Powiedział Niall.
-Tak? - Szepnął Liam. - Przez to, ze ją zmieniłeś CIĄGLE będzie odczuwała ból! - Krzyknął i rzucił się na Niallera. Nie czekaliśmy z Agą długo. Rozdzieliliśmy ich, a właściwie - oderwaliśmy Liama od nie wierzącego w zdarzenie przed chwilą Nialla.
-Stary, co ci jest?! - Odezwał się blondyn.
-Kocham ją! - Wskazał na mnie. -Wiem że ty i ten debil nowy... - Zaraz... Nowy? Ja, Hazza i Aga jesteśmy nowi, ale o kim on... DEBIL?!
-ODWAL SIĘ O NIEGO! - Syknęłam.
-Też coś do niej czujecie.. - Dokończył szeptem.
-Odszczekaj debila, bo.. - Zamyśliłam się. Czego bał się Liam? Śmierci? Nie.. On jej chciał bardziej, niż mnie. Właśnie.. Pragnął mojego bezpieczeństwa. Już wiem, jaki dać mu powód.
-Nigdy więcej mnie nie zobaczysz. - Wiedział o co chodzi. Z takimi oczami i urodą nakłonię nie jednego czy nie jedną, żeby mi coś zrobił. Równie dobrze mogę poszukać jakiegoś wampira i sprowokować go. Proste.
 Do oczu Liama napłynęły łzy.
-Harry to nie debil.. - Szepnął. Zrobiło mi się żal bruneta. Błyskawicznym tempem przytuliłam go.
-Przepraszam...
-To ja przepraszam.. Przeze mnie taka jesteś..
-Liam, podoba mi się bycie wampirem! - Skłamałam.
-Nie wierzę.
-Uwierz. - Szepnęłam mu do ucha. On nachylił mnie nad trawą. Coś takiego, jak tańczy się tango, że partnerka prawie że kładzie się na podłogę a partner trzyma ją za plecy. Staliśmy z Liamem w takiej samej pozycji. W końcu Li nachylił się nade mną i pocałował. "Znając moje szczęście, pewnie zaraz pojawi się tu Harry.." Pomyślałam. Lecz nie był to Harry, był/a to...

niedziela, 27 stycznia 2013

11. Mam uciec?

 CZYTASZ ROZDZIAŁ? WŁĄCZ TO !


Doradziła mi, żebym była z Harrym. Liam i ja to toksyczna miłość, taka prawda. Ale coś do niego czułam,to trudne, bardzo. Ale nie zaprzeczę. Niall.. Ten sposób, w jaki na mnie patrzy.. Lecz to Harry zajmuję największą część mojego serca. Nie potrafię jednak zrezygnować ani z Hazzy, ani z Liama, ani z Nialla. Może posłucham Agi? Ale jak? Robić coś na siłę? Po co w ogóle mam się na któregoś z nich decydować? Samej mi dobrze..
Słońce zaszło już do końca. Było ciemno. Oczywiście nie bałam się, bo czego? Byłam wampirem. Ruszyliśmy w stronę miejsca gdzie przebywamy od wybuchu w szkole. Była to mała polanka. Obok niej była ulica, ale nikt nią nie przejeżdżał. Zamyśliłam się. Kto podłożył bombę w szkolę? Może to jakiś z naszych? Może chciał się najeść? Bóg wie, co mnie to obchodzi. Ucieknę. Nie chcę tu być. Aga jakoś przeżyję, Zayn nic sobie z tego nie zrobi, możliwe że Święta Trójca poczuję się zraniona. Więc.. Pójdę z Harrym? Z Niallem? Na pewno nie z Liamem. Takiej opcji w ogóle nie przyjmuję do wiadomości. Więc, ucieknę................................

UWAGA!!! GŁOSOWANIE!! CZY CHCESZ, ŻEBY LIVIA UCIEKŁA? (MOŻLIWE ŻE WRÓCI) CZY NIE MA UCIEKAĆ? PISZCIE W KOMENTARZACH! :D

czwartek, 24 stycznia 2013

10. Bądźmy realistami.

..Mam pobiec pod ruiny szkoły. Super. Nie dość że nie zabiję Liama to jeszcze muszę latać w tą i z powrotem. Jednak zrobiłam to. Ufałam temu głosowi w mojej głowie. Rzuciłam brunetem w stronę wielkiego głazu i pobiegłam. Na miejscu zastałam Niallera. Całego, zdrowego, żywego. No, może nie do końca, gdyż był wampirem. Podleciałam do niego szybko i przytuliłam go.
- Boże jedyny, ty żyjesz! - Zawołałam na przywitanie.
- Miałaś wizję, że umrę? - Spytał z śmiertelną powagą.
- Skąd wiesz, że mam wizję?
- Każdy wampir ma jakąś moc. Domyśliłem się. - Powiedział obojętnie. - Czyli wszystko ze mną ok?
- Z tobą tak, ale nie z Liamem.
- Co widziałaś?
- Jego. Smutnego. Nad przepaścią. A do tego mnie okłamał, sama go zabiję. - Obnażyłam swoje wampirze kły. Blondyn szturchnął mnie, żebym się ogarnęła.
- Co takiego powiedział?
- Że nie żyjesz. Że.. To on Cię zabił.
- Co?! - Chłopak myślał, że się przesłyszał.
- Nie wiem, po co mówił. Ale musisz uważać. Ma ci za złe, że cię zmusiłam. - Staliśmy potem przez chwile w ciszy, patrząc się w punkt, z którego przybyłam. Nagle huk w głowie pojawił się. Był mocny, bardzo mocny, najmocniejszy jaki w tym dniu doświadczyłam. Kazał mi iść z powrotem do Liama. "Ale ja nie chcę.." pomyślałam. Huk powiększył się. Zrezygnowała popędziłam w stronę bruneta. Blondynek podążył osiem śladem, ale był o wiele szybszy ode mnie, więc na miejsce dotarł wcześniej niż ja. Stał tam wkurzony na widok Nialla Liam.
- Dlaczego kłamałeś? - Spytałam głośno. - Dlaczego kłamałeś ?! - Powtórzyłam krzycząc.
- Bo Cię kocham.. kocham.. kocham.. - Ten wyraz rozbrzmiewał w mojej głowie jak echo. Słszałam to słowo wcześniej w mojej "wizji", jeśli mogę tak to nazwać.
- Chciałem żebyś mnie zabiła za to, co Ci zrobiłem. Specjalnie mówiłem Ci, że nie chcę Cię już, żeby Cię sprowokować. To moja wina, że jesteś teraz potworem, że nie masz przyszłości.. - Nie wierzyłam własnym uszą. Może dla niektórych to słodkie, ale bądźmy realistami. Bawił się mną i moimi uczuciami.
- Wal się. - Powiedziałam krótko i podeszłam do Hazzy. Czułam na sobie wzrok Liama. Złapałam go za biały t-shirt i przyciągnęłam do siebie po czym pocałowałam. Robiłam na złość brunetowi, ale była też to dla mnie przyjemność, ponieważ w jakimś sensie czułam coś do Loczka. Chłopak odwzajemnił pocałunek. Uśmiechnęłam się słodko i odeszłam. Aga przytulała się z Zaynem. Odepchnęłam go od niej a bordowo-włosą pociągnęłam za rękę. Dziewczyna puściły oko do swojego chłopaka i poszła ładnie za mną.
- Co skarbie? - Spytała rozbawiona. Była szczęśliwa z czarnowłosym.
- Potrzebuję krwi. I się wygadać. Choć. - Pobiegłyśmy szybko do jakiejś wioski. Małe od ludzie, po nagrzanym od promieni południowego słońca które właśnie się chowało nie przejeżdżał żaden samochód. Populacja tej wioseczki to około 25 ludzi. "Jeśli stracą jedną trzecią nic się nie stanie." Zaśmiałam się w myślach. Ruszyliśmy w kierunku jakiegoś domu. Zauważyliśmy, że były to dwie osoby dorosłe z dwójką dzieci. Nie mogliśmy ich osierocić. Podczas godzinnego "obiadu" odpowiedziałam Agnieszce o całym zajściu z Liamem. Przyjaciółka doradziła mi, żebym..

__________________________________________________________________________

Tak, wiem, dzisiaj trochę krótkie ale nie ma mnie w domu, palce mnie bolą od studnia w klawiaturę tabletu, i wgl jestem już zmęczona, ale mimo to mam nadzieję, że się spodoba. :)


wtorek, 22 stycznia 2013

09. "Usiadłam koło niego i wyciągnęłam ksiązkę z plecaka.."

ZANIM ZDECYDUJESZ SIĘ PRZECZYTAĆ ROZDZIAŁ WŁĄCZ TO



.."Kocham". Skupiłam się. Po chwili huk w głowie przeszedł, ale nadal słyszałam głosy. Wychwytywałam różne dźwięki, a po chwili zamysłu nawet obrazy. Widziałam Liama. Płaczącego, stojącego nad przepaścią. Otworzyłam szeroko przerażone oczy. Rozejrzałam się do okoła. Na trawie siedział smutny Li. Normalnym, ludzkim tempem podeszłam do niego. Usiadłam obok i odwóciłam głowę w jego stronę. Westchnęłam.
-A więc Harry? - rzekł po chwili.
-Skoro nie ty..
-Livia, minął jeden dzień. - Zaśmiał się.
-Na pewno? - Wydawało mi się że dłużej spałam.
-Może tydzień.. - Szępnął. Myślałam, ze się przesłyszałam.
-Że co?!
-Nie przejmuj się. Powiadomiliśmy Twoich rodziców.
-Co im niby powiedzieliście?  -Wkurzyłam się.
-Że pojechałaś na kolonie. - Zaśmiałam się. Spojrzał na mnie krzywo. A wiec to jego pomysł.
-Kolonie? Prosze Cię..
-A co byś innego wymyśliła?
-W sumie.. Nie wiem.
-No właśnie. - Prychnął. Przyjrzałam mu się. Zachodziło słońce. Tak ślicznie wyglądał w pomarańczowych promieniach..
-Dlaczego..? - Spytałam cicho. Wiedział o co chodzi. Chodziło o to, co wtedy powiedział. Że jestem dla niego martwa.
-Chyba wolałem Cię jako człowieka. Fascynowałaś mnie. Cieszyłaś się każdą chwilą swojego nudnego, ludzkiego życia.. A teraz nie masz tego życia. Po prostu nie masz.. I to przeze mnie.
-Zmusiłam Nialla. - Przypomniałam mu. On prychnął.
-Niall.. - Zastanowił się.
-Szkoda, że to zrobiłem.  -Westchnął.
-Ale co? - Nie miałam pojęcia, o co mu chodzi.
-Musiałem. Byłem na niego zły.. - Powiedział pół głosem.
-Liam, co ty mu zrobiłeś..? - Podniosłam się na równe nogi.
-Zabiłem. - Powiedział to z taką łatwością, był na to taki obojętny.. Łzy napłynęły mi do oczu. Przypomniał mi się moment kiedy leżeliśmy z Liamem na trawie. On też chciał płakać, ale nie mógł. Musiałam wyglądać tak samo. Zaczęłam szybko oddychać. Zgięłam się i złapałam za brzuch. Upadłam na kolana. Zrobiłam minę jak chora psychicznie histeryczka i wplotłam palce w poplątane włosy. Pomyślałam o Niallu..


"Usiadłam koło niego i wyciągnęłam książkę z plecaka żeby nie wyszło że specjalnie dla niego tam usiadłam. Po minucie przewracania stron spojrzałam na niego i powiedziałam:
-O, hej. - Udawałam że wcześniej nie zauważyłam że to on.
-Cześć.. - Powiedział ponuro.
-Co tam? - Zapytałam pogodnie.
-Nie mogłaś usiąść gdzie indziej..? - Zapytał tonem jakby miał do mnie jakieś pretensje.
-Ee? - Myślałam że się przesłyszałam. Chłopak westchnął tylko ciężko i wstał. Już odchodził kiedy nagle znowu usiadł obok mnie ale zrobił to tak szybko ze nawet nie zauważyłam. Jakby się przeleportował. Przysunął swoją twarz do mojej i spojrzał mi prosto w oczy. Miałam wzrok jakbym zobaczyła ducha.
-Jestem Niall. - Powiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Myślałam ze zemdleje z wrażenia. Był taki piękny..
-Livia. - Wybąkałam cicho. Przyjrzałam się jego twarzy. Był bladym, czarnookim, blondynem z idealnymi rysami twarzy. Z wrażenia otworzyłam usta.
-Wiem.. - Powiedział cicho.
-Przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie. - Powiedział to całkiem szczerze, ale uśmiech nie znikał mu z twarzy.
-Spoko.. - Wymamrotałam. Blondyn zaśmiał się i wstał. Patrzałam na niego z wielkimi oczami.
-Do zobaczenia.. - Szepnął i już go nie było. Rozejrzałam się dookoła. Był już dobre 15 metrów ode mnie."


Nasze pierwsze spotkanie.. Potem jeszcze raz, w szkole.. Musiałam go pomścić. Wiedziałam, że jestem silniejsza od Liama. Przynajmniej tak mówił Zayn. Nie ufałam czarnowłosemu ani trochę, ale można było spróbować. Jego strach wtedy wydawał się szczery. Stanęłam w lekkim rozkroku i obnażyłam swoje kły. Starałam się nie myśleć o swoim planie, bo przecież Liam czyta w myślach. Rzuciłam się na niego. Chwyciłam za włosy, pociągnęłam do tyłu. Chłopak nawet nie wstał. Czekał na śmierć. Położyłam go na ziemi i usiadłam na nim. Wbiłam pazury w tułów chłopaka. Chciałam wyrwać jego martwe serce, ale przeszkodziły mi huki w głowie. Dlaczego powróciły w takim momencie?! Nie miałam pojęcia, ale teraz mówiły mi, że..

_______________________________________________________________

Kto się popłakał? Chcę wiedzieć, komu było smutno po Niallerku. :c

poniedziałek, 21 stycznia 2013

08. Huk.

UWAGA! ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ, WŁĄCZ TO



Tam stał Zayn. Chłopak który podobał się Adze. Podeszłam do niego i obeszłam dookoła. Chciałam się skupić na jego zapachu, ale pokłady krwi wokół mi przeszkadzały. Stałam do niego tyłem. On podszedł do mnie i zgarnął włosy z mojej szyi po czym nachylił się nad nią. Spróbował mnie ugryźć. Oczywiście nadaremno bo po przemianie byłam twarda jak skała. Zaśmiałam się głośno i odwróciłam w je go stronę.
-Siema piękna. - Zarzucił. Posmutniałam. Myśli o Liamie powróciły.
-Co jest..? - Przejechał palcem po moim poliku. Syknęłam i pokazałam swoje kły. Pomyślałam też o Adze.
-Oh, wampirku.. Nie boję się Ciebie.
-Jak długo jesteś po przemianie? - Zmieniłam temat.
-A już troszeczkę.. A ty skarbie? - Znowu syknęłam.
-Dopiero co. - Odpowiedziałam a Zayn wzdrygnął się. Zaskoczyłam go.
-Dobra, jednak się Ciebie boję.. - Oświadczył i odsunął się lekko. Byłam zadowolona, ale myśli o Liamie nie dawały mi spokoju.
-Czemu? - Próbowałam powrócić na ziemie i wyrwać się z myśli.
-Nowo-narodzone wampiry są silniejsze niż te.. dorosłe..
-Jestem starsza od Ciebie. - Przypomniałam mu. Zayn był ode mnie o rok młodszy.
-Chodzi mi o status wampira.. - Wzniósł oczy ku górze.
-Status?
-Nadal nie pojmujesz? Ja nie mo..
-Livia! - Przerwał mu krzyk Hazzy. Zdziwiłam się. Co on tutaj robi?
-Aga Cię szuka.
-Co? - Niczego nie usłyszałam. Utonęłam w jego jasno zielonych, iskrzących się oczach..
-Mówiłem, że Aga Cię szuka.. - Powtórzył z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
-Aga?  -Wtrącił się Zayn.
-Ta z bordowymi włosami? Mrr.. - Zamruczał. Nie wiedziałam co robić. Z jednej strony kopnęła bym go że przystawia się do mojej przyjaciółki, a z drugiej strony ona go lubiła, więc po prostu puściłam jego słowa mimo uszu.
-Czemu? - Przerwałam krótką cisze.
-Już nauczyła się mówić.  -Zaśmiał się pod nosem.
-Ty nie byłeś w takim szoku jak ona? - Spytałam z udawaną powagą, ponieważ nada tonęłam w jego oczach, tych niebiańskich oczach.. Nie chciałam by stały się z czasem czarne. Lubiłam gdy były zielone. Harold podszedł do mnie bliżej i położył dłoń na moim ramieniu. Czekałam w spokoju, chociaż nie miałam pojęcia, co on robi. Skupiłam się na jego twarzy. Idealne rysy, dołeczki, śliczny uśmiech.. Zastanawiałam się czy po przemianie zrobiła się tak samo piękna. Chłopak opuścił rękę i uśmiechnął się lekko.
-Nie, przecież jestem facetem. - Powiedział i wypiął swoje mięśnie brzucha. Zayn prychnął.
-Mam lepsze. - Powiedział. Warknęłam. Nie chciałam żeby przerywał mi podziwianie Loczka.
-I dzięki, że tak lubisz moje oczy.. - Powiedział nie śmiało Harry. O nie. CZYTAŁ W MOICH MYŚLACH?! To pewnie po to złapał mnie wtedy za ramię.. Przez dotyk czyta myśli.
-To.. Gdzie jest Aga? - Spytał ze znudzeniem w głosie Zayn. Nie usłyszał odpowiedzi. Wpatrywaliśmy się sobie z Loczkiem w oczy.
-Sam ją znajdę.. - Powiedział i pobiegł. Przed oczami mignęły mi tylko jego czarne włosy. Nagle Harold złożył zimny pocałunek na moich twardych wargach. Słychać było zgrzyt jakby zderzyły się dwa kamienie. W sumie, nasze wargi były jak takie "dwa kamienie". Przypomniałam sobie oczy Liama. Ten jego zabójczy wzrok.. Ale nie oderwałam się od Hazzy. Nie mogłam. Jego dotyk mnie hipnotyzował.. Nagle w mojej głowie zaczęło huczeć. Słyszałam okrzyki radości, cichy głos Agi.. Poczułam dotyk Mulata (Zayna). Upadłam. Nie wiedziałam co to było, ale nie potrafiłam nad tym zapanować. Harry przytulił mnie. Nagle poczułam, że coś ciągnie mnie w miejsce, w którym znajdowałam się podczas kłótni z Liamem. Wyrwałam się z chłodnego uścisku Harrego i popędziłam. Po 5 sekundach byłam na miejscu. Widziałam uśmiechniętą od ucha do ucha Agnieszką przytulającą Zayna, czarnowłosy za to trzymał ją za ramię. Przed chwilą czułam to wszystko w swojej głowie. Nagle wiedziałam, ze zaraz ktoś mi to wytłumaczy. Widziałam to, czułam, słyszałam pojedyńcze słowa. Jednym z nich było...

___________________________________________________________________

TADAAAAM! : 333 I jak myślicie, fajne? Pamiętajcie o muzyce!
Rozdział dedykuję Agnieszce, mojej Naj BFF, która kończy dzisiaj (22.01) 13 lat. ;** Rozdział dodaję o północy, czyli równo w jej urodziny! <3 Kocham Cię, sto lat. ;*******

--Liebster Awards--

Thx za nominację, nie spodziewałam się. :D
Ta oto piękna Pani mnie nominowała : http://www.sophieblog69.blogspot.com/

Pytania: 


1.Ile lat? - Rocznikowo 12.
2. Skąd się wziął pomysł na bloga? - Skończyłam niedawno po raz 3 czytać pierwszą część "sagi Zmierzch" i jakoś mnie tak natchnęło. ;D
3. Co myślisz o dziewczynach chłopców ? - Kocham je! Są miłe, piękne i dają szczęście moim skarbom. Najbardziej z całej trójki uwielbiam Eleanor, osobiście jestem Caldercis. ;*
4. Który z chłopców jest twoim ulubieńcem? - Kocham wszystkich po równo, ale z Haroldem zamieszkuję. :3
5. Od kiedy jesteś Directioner? - 12.02.2012 ^^
6. Larry shipper czy Elounor shipper? - I to i to, ale nie Larry Stylinson, tylko po prostu Larry, bo - Livia (ja) + Harry = Larry! :D A Elounor? Bez żadnych "haczyków". Po prostu kocham to połączenie. <3
7. Co najczęściej robisz, kiedy się nudzisz? - Mam za ciekawe życie, żeby się nudzić.♥
8. Kiedy zaczęłaś pisać? - Ale że bloga, czy ogólnie? Bo jeśli chodzi o wiersze i opowiadania to od trzeciej klasy podstawówki, ba, od drugiej.
9. Ulubiony film, serial? - Serial to "Klan", bo Maciek Lubich. <3 Film "saga Zmierzch - Zaćmienie: :3
10. Największe marzenie? - Mieć dobrą, spokojną przyszłość. ;)
11. Dlaczego tak zajebiście piszesz? :D - Bo to moja pasja. <3 (ahh ta skromność.)


Ja nominuje:


1. http://imagine-one-direction-with-you.blogspot.com/ (Tak wiem, tylko jedna osoba, ale ja po prostu rzadko czytam blogi, z powodu braku czasu. :)


Moje pytania:


1.Do jakich fandomów należysz? (oprócz Directioners)
2.Od kiedy piszesz bloga?
3.Jesteś uzależniona od Twittera?
4.Ulubiona książka?
5.Do której chodzisz klasy?
6.Czy pomysły na imaginy wiążą się z Twoim pozuciem humoru danego dnia?
7.Jak jest Twoje nierealne do spełnienia marzenie?
8.Ulubiona postać z bajki?
9.Ulubiona piosenkarka?
10.Ulubieniec z 1D?
11.Lubisz Perrie?

sobota, 19 stycznia 2013

07.Jesteś dla mnie martwa.

Leżał tam chłopak z równoległej klasy – Harry. Zwijał się z bólu. Po ułamku sekundy siedziałam koło niego na trawie. Zimnym palcem przejechałam po jego twarzy. On podniósł wzrok na mnie. Cierpiał. Cierpiał tak jak ja jeszcze przed chwilą. Chociaż w sumie.. Może było to parę godzin? Nie wiem ile spałam po przemianie. Widziałam jednak że Hazza został przemieniony dopiero przed chwilą. Ścisnęłam usta. W jego ciele ciągle słyszałam pulsującą krew. Otworzyłam szeroko swoje jasno-zielone oczy. Położyłam się koło niego i powąchałam miejsce ugryzienia. Tam czuć było jad. Odsunęłam nozdrza od tego miejsca. Uniosłam jego rękę. Harold syknął z bólu. Przyjrzałam się jego twarzy. Miał burzę brązowych loków, wielkie, zielone oczy i dwa rzędy śnieżnobiałych ząbków, które odsłaniał z każdym krzykiem. Przyłożyłam sobie jego place do warg. Zaraz odepchnął mnie Nialler.
-Ma już w sobie dosyć jadu.
-Ja nie chcę go zamieniać.. Ja chcę krwi.. - Szepnęłam. Spojrzałam na Agę. Podbiegłam do niej. Miała długie, bordowe włosy i iskrzące się jasno-zielone oczy. Spojrzała na mnie szerokimi oczami. Odwzajemniłam wzrok. Znowu się „przeteleportowałam”. Tym razem do Liama.
-Jak mogłaś..? - Powtórzył.
-Kocham Cię. Chciałam być taka jak ty. - Żachnął się.
-Nie znasz mnie.
-Znam. Od paru ładnych lat.
-Nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy.
-Teraz możemy.. Wiecznie.. - Prychnął.
-Moje życie nie jest jak z jakiegoś filmu o kochających wampirach.
-Czyli mnie nie lubisz? - Spojrzałam na niego smutna. Złapał mnie za nadgarstki i przyłożył sobie moje ręce do swojej twarzy. Teraz już nie czułam tego chłodu kiedy go dotykam. Spróbowałam sobie wyobrazić ale nadaremno.
-Livio, to uczucie jest dla mnie nowe. Od setek lat tego nie czułem ale.. Teraz jesteś martwa. Także dla mnie.- Miałam nadzieję, że się przesłyszałam. Ścisnęłam usta.
-Żartujesz.. - Szepnęłam tak cicho że żaden osobnik rasy ludzkiej nie usłyszałby tego, co powiedziałam. Jednak Liam usłyszał.
-Nie. - Odpowiedział tak samo cicho.
-Czyli jako wampir nie jestem dla Ciebie atrakcyjna?! - Kopnęłam głaz na którym jeszcze przed chwilą siedział Liam. Kamień odleciał na odległość jakichś 10 m.
-Tak jakby. - Zamurowało mnie. Jak mógł tak mówić?! A to wydarzenie na polanie?! „No tak, przecież teraz się nie najesz.” Przekazałam mu w myślach i pobiegłam przed budynek szkoły. Zdenerwowana szukałam szczątków ludzi. Na około leżały poodrywane ręce, nogi, głowy. Wzięłam w rękę jedna z głów i wgryzłam się polik. Odrzuciłam na bok. Popatrzyłam na miejsce na które upadła i przyjrzałam się jej. To był Josh Newton. Podkochiwałam się w nim kiedyś, ale to stare dzieje. Chwyciłam odłamek jakiejś ręki. Ugryzłam ją wampirzymi kłami i odgryzłam kawałek skóry. Wyssałam krew z chyba 17 różnych szczątków ciała. Głód zniknął ale gniew ani trochę. Chodziłam wśród ruin szkoły. Przypomniało mi się, kiedy tu chodziłam. Stare, dobre czasy. Pomyślałam przez chwilę o tym jak powiem to wszystko rodzicom i czy w ogóle mi powie, ale z moich przemyśleń wyrwała mnie noga rzucona za mnie. Po sekundzie znalazłam się w miejscu skąd wystrzelony był „pocisk”. Stał tam..

piątek, 18 stycznia 2013

06.Krwiopijca.

Jego chłodny oddech był coraz bliżej mojej szyi. Wzdrygnęłam się lekko. Zaraz miało się to zdarzyć. Ale czy ja naprawdę tego chciałam? Nic nie wiedziałam o byciu wampirem. Nic nie wiedziałam o.. Liamie, Niallu. Liam.. Czarnooki, przystojny, wysoki brunet. Oczarował mnie i to starczyło by mnie w sobie rozkochał. Śmieszne. Poczułam że zanim Niall postanowi wpić się w moją szyję, musnął ją swoimi chłodnymi, twardymi jak skała wargami. Drgnęłam. Chłopak oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy. Jego oczy mówiły „Na pewno tego chcesz?”. Pokiwałam lekko głową na znak, że jestem tego pewna, choć wcale tak nie było. Nie przemyślałam tego wszystkiego, byłam głupia. Z moich przemyśleń wyrwał mnie blondyn, który złożył na moich ustach zimny pocałunek. Odsunęłam się od niego. Stałam do niego plecami. Po ułamku sekundy stał za mną i obdarowywał moją szyję pocałunkami. Zamknęłam oczy i ścisnęłam usta. Słyszałam jak chłopak zaśmiał się cicho. Poczułam ukłucie. Mocne. Punkt ugryzienia nie bolał ani trochę, ale reszta ciała płonęła. Po prostu – czułam się jakbym stała w ogniu. Otworzyłam szeroko oczy i usta. Nie wierzyłam, zaraz miałam zasnąć by obudzić się wampirem. Krwiożerczym, siejącym strach potworem. Chciałam cofnąć czas. Jak mogłam do czegoś takiego dopuścić. Modliłam się, by był to sen. Czy jednak potrafiłabym śnic o aż tak mocnym bólu? Miałam nadzieję że tak.
Jakby przez mgłę krzyczałam krzyki, syki.. Wiedziałam też, że upadłam, ale to tylko przez to, że nie do końca straciłam wzrok. Tak to w ogóle tego nie poczułam, ból upadania na ziemie na pewno nie mógł równać się z tym co właśnie odczuwałam. Nie był choć w ¼ tym, co teraz czułam. Zauważyłam stojącą nade mną Agnieszkę a potem zapadłam w głęboki sen..

Obudziłam się, podniosłam powoli i rozejrzałam. Parę metrów dalej na jakimś wielkim kamieniu siedział zgarbiony Liam. Był czymś załamany. Za mną stał rozmawiający z Agą Nialler. Chciałam podbiec do Liama i zapytać co się stało. Zrobiłam to szybciej, niż myślałam. Zupełnie jak brunet. Po ułamku sekundy stałam koło głazu. Pogłaskałam Liama po plecach. Ten wstał jak poparzony i spojrzał na mnie. Znowu miał szklane oczy.
-Jak mogłaś..? - Spytał łamiącym się głosem.
-Ja.. - Nie dokończyłam. Spojrzałam za Liama. Leżał tam..

czwartek, 17 stycznia 2013

05.Nie ma mowy.

-Livia.. - Zaczął. W jego oczach widziałam rozpacz.
-Niall słyszał ich rozmowę.. Oni.. Oni chcą wysa.. - Nie musiał dokańczać. Chcą wysadzić szkołę?! Ale tam jest Aga!
-Nie ! - Dostałam ataku histerii.
-Tam jest Aga! Wy im nie możecie pozwolić! Jesteście silni zróbcie coś!
-Livciu, nie możemy, oni już to zrobili.. - Mówił Liam opanowanym tonem. Złapałam się za głowę. Zaraz miałam stracić moją najlepszą przyjaciółkę, moja "siostrę". Nie mogłam na to pozwolić.
-Zabierz mnie do szkoły. - Rozkazałam. Liam spojrzał na mnie i chyba wydawało mu się, że się przesłyszał.
-Muszę ją ostrzec!
-Livia.. Nie uda Ci się..
-To karz Niallerowi! Przecież on jest szybki, a wybuch nic wam przecież nie zrobi!
-Nie zostawię Cię tutaj samej.. - Wyciągnęłam telefon. Liam od razu wiedział o co chodzi. Zaczął dyktować mi numer. Zaczęłam dzwonić. Usłyszałam sygnał. Potem głos Nialla. Był cały zdyszany.
-Halo?  -Spytał ciężko oddychając.
-Niall! Pędź do szkoły, ratuj Agnieszkę! -Blondyn nic nie odpowiedział. Po prostu się rozłączył. Rzuciłam telefonem o beton. Przynajmniej chciałam, ale Liam go złapał.
-Przyjdzie z nią tu?
-Z takiej odległości nie słyszę jego myśli. - Po paru minutach stał koło nas Niall z Agą na rękach. Dziewczyna była umierająca.
-Nie! - Wykrzyczałam i upadłam na kolana. Liam pogłaskał mnie po głowie. Zrzuciłam jego rękę. On westchnął smutno.
-Przykro mi. - Westchnął brunet. Łzy leciały mi ciurkiem.
Niall skinął głową w stronę Liama i przekazał mu swój plan w myślach. Chłopak wzdrygnął się.
-Nialler, uda Ci się powstrzymać? Nic nie jadłeś! - Blondyn wzruszył ramionami. Chyba wiedziałam o co im chodzi.
-I tak już umiera. Nie zaszkodzi spróbować. - Zrobiłam wielkie oczy i podniosłam się z ziemi.
-Chcecie ją zamienić w wampira?!
-Livciu, zrozum, to jedyne rozwiązanie. - Odwróciłam się i spojrzałam na Liama.
-W takim razie mnie też przemie..
-Nie ma mowy. - Przerwał mi.
-Proszę! - Spojrzałam na niego błagalnie. On pokręcił przecząco głową.
-Nie zrobię Ci tak strasznej rzeczy. - Powiedział a ja prychnęłam. Odwróciłam wzrok w stronę Nialla, a ten wgryzał się już w szyję mojej przyjaciółki. Spojrzałam przerażona. Widać było że opanowuję się, żeby jej do końca nie zabić. Bo tak czy siak - była martwa jako wampir. Niall oderwał się od niej. W jego oczach widziałam furię. Krew spływała mu ciurkiem z buzi. Przybrał pozę jak drapieżna puma która zaraz ma zjeść stojącego przed nią kąska. Tym kąskiem byłam ja. Liam zauważył to i zaraz znalazł się przede mną. Przybrał taką samą pozę jak Nialler i obnażył swoje wampirze kły.
-Ani mi się waż.. - Syknął. Blondyn od razu się wyprostował. Otarł ręką krew ze swojej buzi i wytarł ją w usta Agnieszki. Spojrzałam obrzydzona. Aga otworzyła oczy. Były zielone. Tak jaskrawo zielone, jakby była jakimś kotem. Na wylot było widać, że żaden normalny człowiek nie może mieć takiego koloru oczu. Zbliżyłam się do niej. Niall odepchnął mnie ręką. Choć zrobił to lekko, wylądowałam jakieś dwa metry dalej w ramionach Liasia. Spojrzałam na niego pytająco.
-Jest nowonarodzona. Będzie pragnęła krwi jak niczego innego. Musimy dać jej czas. - Powiedział po czym skinoł na Liama.
-Już po wybuchu. Idź sprawdź czy ktoś przeżył i wybierz jakiegoś chłopaka. Musimy znaleźć jej towarzysza. - Powiedział po czym pokazał na Agę. Nie wiem po co mówił to na głos, przecież Liam usłyszał by to w jego myślach. Kiedy Liam zniknął, postanowiłam że muszę wykorzysta sytuację. Nialler odłożył lekko przytomną Agnieszkę na trawę, a ja podeszła do niego pospiesznym krokiem.
-Niall, zamień mnie. - Po prosiłam blondyna. On patrzył na mnie z niedowierzaniem.
-Proszę.. - Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.
-Wiem, ze tego chcesz.. W sumie, tak będzie Ci łatwiej żyć z Liamem.. Ale.. On mnie za to zabiję. - Stwierdził. Złapałam go za ramiona i spojrzałam prosto w oczy.
-Proszę. - Powtórzyłam. Chłopak nie zastanawiał się więcej. Nachylił się nad moją szyją i..

__________________________________________________

Wiem, wiem, krótkie.. Ale nie mam weny. ;/ Jak myślicie? Niall przemieni Livie czy nie? Piszcie w komentarzach! ;D 3 komentarze = następny rozdział.

środa, 16 stycznia 2013

04. Zabierz ją stąd!

Oczami Liama 

(zalecam włączyć to a jesli sie skończy to włączyć od początku :D)

Jej oczy były takie piękne, a jej zapach taki.. kuszący. Słyszałem jej myśli, to była moja "wampirza moc". Każdy z nas taką miał. Ja czytałem w myślach, Niall był niezwykle szybki, szybszy od innych wampirów, inni potrafili kontrolować umysł, przekazywać myśli dotykiem, i wiele, wiele innych. Myśli Livii tak mnie zaskakiwały.. W ogóle się mnie nie bała. Ona była mną.. zauroczona. Zakochała się w potworze, takim jak ja. Nie potrafiłem sobie wybaczyć, że zaczepiłem ją wtedy na hallu. Gdybym wtedy tego nie zrobił wszystko było by normalnie, a tak spoczywają na niej dwa niebezpieczeństwa. Po pierwsze: inne wampiry mogą ją zjeść za to, ze zna nasz sekret, a po drugie: Rozkochałem ją w sobie. Już śmierć była by dla niej lepsza. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Ale ona była taka.. Piękna. Urocza. Tajemnicza. Ale wampiry nie kochają. To nie możliwe. A może jednak? Może za mało znam samego siebie? Wtem usłyszałem jej podejrzliwe myśli. Wiedziałem że nadal nie może wydusić z siebie żadnego słowa, więc postanowiłem wyjaśnić sytuacje.
-Wtedy Cię tak dobrze nie znałem.. Miałem ochotę to zrobić. Chciałem Cie posmakować. Dobrze że.. - Zatrzymałem się. Źle mi się robiło na myśl o moim kumplu. Chciałem mieć Livie tylko dla siebie. Idiota ze mnie. Przecież mogłem jej zrobić krzywdę..
Dziewczyna wtuliła się w mój korpus. poczułem jej kuszący zapach. Wstrzymałem oddech. Boże, jakbym chciał jej posmakować. Ale nie mogę. Za bardzo ją.. kocham? Jej blada skóra rozbłysła lekko w słońcu. Przytulona do mnie zamknęła oczy. Rozejrzałem się. Byliśmy na boisku szkolnym a zaraz miał zadzwonić dzwonek. Chciałem z nią tu zostać ale znałem jej oceny. Przez takiego idiotę jak ja nie mogła zawalić semestru.
-Dobrze że Niall przyszedł.. - Dokończyła za mnie łapiąc moją rękę. Zmrużyłem oczy. Tak mnie kusiła.. Livia zauważyła to i od razu mnie puściła po czym odsunęła się ode mnie.
-Przepraszam.. - Wyszeptała.
-To moja wina. Nie powinienem Cię tu porywać.
-Nie porwałeś mnie. - Zaprzeczyła. - Chciałam tu przyjść.
 -Wiem.. - Słyszałem to w jej myślach.
-Skąd? - Wydawała się bardzo zaciekawiona.
-Powiem Ci kiedy indziej. Zaraz lekcje. - Niestety zanim zdążyliśmy się podnieść..


Oczami Livii


Liam był taki piękny.. Jego idealne rysy twarzy błyszczały lekko w słońcu, a białe, wampirze kły których jeszcze nie schował mieniły się w świetle.
Kiedy podnosiliśmy się by pójść na lekcje, na boisku pojawił się nagle Niall. Zaczął krzyczeć.
-Zabieraj ją stąd!
-Co? - Liam wydawał się zdziwiony, chociaż pewnie słyszał jego myśli. A może na wampiry to nie działało?
-Dobrze wiesz co. - Liam przytaknął lekko głową i wziął mnie na ręce. Minęło kilkanaście sekund. Byliśmy gdzieś za miastem.Spojrzałam na niego ze zdziwieniem. On znowu miał łzy w oczach.
-Liam, o co chodzi..? - Nie wiem po co spytałam, przecież on sam na pewno usłyszał by to pytanie w moich myślach. Chciałam się pewnie pochwalić, że mowa mi wróciła. Chłopak spojrzał na mnie przestraszony. Otworzył usta i powiedział...

03. Nie boję się.

Oczami Livii

Nie wiedziałam co się przed chwilą stało. To wszystko było dla mnie nie możliwe. Nie możliwe do spełnienia, a jednak. Kiedy Niall wypadł zza rogu i spojrzałam w jego niebiańskie, czarne oczy poczułam się podwójnie oszołomiona. Ta sytuacja z Liamem.. Modliłam się żeby go dzisiaj spotkać. Spotkaniem z blondynkiem też bym nie pogardziła. Zauroczyłam się w tych ich czarnych ślipiach..
Po wejściu na drugie piętro usiadłam na podłodze i oparłam się o ścianę. Miałam wyraz twarzy jakbym przed chwilą widziała coś tak dziwnego lub strasznego, że nadal nie mogę dojść do siebie. W sumie taka była prawda. Moja przyjaciółka - Aga - usiadła koło mnie i zaśmiała się.
-A tobie to co dzisiaj? - Powiedziała z uśmiechem i spojrzała się na mnie z zaciekawieniem.
-Dobrze. - Odpowiedziałam i nie spuszczałam wzroku z schodów na które wchodziło się na piętro. Miałam nadzieję, że zaraz wejdzie nimi Liam lub Niall. Przyjaciółka zauważyła ze nie jestem dzisiaj zbyt rozmówna wiec wstała i odeszła. Po sekundzie na jej miejscu siedział Liam. Odskoczyłam jak oparzona. Zaśmiał się lekko.
-Hej. - Szepnął.
-Cześć.. - Powiedziałam nieśmiało. Znowu utonęłam w jego czarnych oczach.
-Przepraszam za Niallera. Był trochę zazdrosny.. - Powiedział i pogłaskał mnie po policzku.
-Yhymm.. - Wydusiłam z siebie. Zatkało mnie. Niall zazdrosny? O mnie?! Wzięłam głęboki oddech kiedy jego lodowata dłoń przejechała po moim poliku.
-Miałabyś ochotę.. Gdzieś ze mną pójść..? - Nic nie odpowiedziałam. Patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami. Musiałam dziwnie wyglądać. Zaśmiał się.
-To chyba znaczy, że tak. - Uznał i wstał. Pociągnął mnie za rękę i zerwałam się na równe nogi. Musiał być bardzo silny skoro podnosząc mnie nie użył ani trochę swojej siły.
Wyszliśmy ze szkoły. Chciałam się odezwać i oznajmić mu, ze możemy dostać przez to naganę ale nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa. Jego urok mnie oszałamiał. Byłam przerażona.
-Spokojnie, zdążymy przed dzwonkiem, obiecuję. - Powiedział jakby czytał w moich myślach. Wziął mnie na plecy. Zadrżałam przerażona. On zaśmiał się tylko pod nosem i pobiegł. Szybko. Szybciej niż ktokolwiek by umiał, a tym bardziej kto by po pięciu sekundach znalazł się na miejscu i to jeszcze z "bagażem" na plecach. (zalecam dla lepszego efektu włączyć teraz klik) Chociaż podróż trwała tylko 5 sekund, to przez cały czas miałam otworzone oczy i kiedy Liam postawił mnie na miejsce przewróciłam się, bo kręciło mi się w głowie. Zanim zdążyłam upaść, on złapał mnie spojrzał mi prosto w oczy. Otworzyłam lekko usta i także spojrzałam w jego czarne ślipia. Chłopak nachylił się do mnie, ale powstrzymał się i położył mnie na trawie. Po ułamku sekundy był 2 metry ode mnie. Podniosłam lekko głowę i spojrzałam na niego. On ściskał nerwowo pięści. Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Odwrócił się i nasze oczy się spotkały. Jego czarne ślipia lśniły, jakby zaraz miał się rozpłakać, ale nie mógł. Po kolejnym ułamku sekundy leżał obok mnie. Złapał moją dłoń i położył ją sobie na policzku. Widziałam że cierpi. Nie wiedziałam jednak, co mu jest. Dręczyło mnie to pytanie i ciągle zadawałam je sobie w myślach a on szepnął:
-Chciałbym coś zrobić. Ale najpierw muszę Ci coś pokazać. Jednak jeśli Ci to pokaże, uciekniesz.
-Nie ucieknę. - Stwierdziłam bez zastanowienia. Nachylił się nade mną i złożył chłodny pocałunek na moim poliku. Wstał i podszedł powolnym, ludzkim tempem do drzewa. Chwycił je na wysokości swoich bioder i uniósł w górę razem z korzeniami. Po prostu je wyrwał i odrzucił na bok. Teraz znowu znalazł się koło mnie po ułamku sekundy, ale stał. Otworzył usta i obnażył swoje wampirze kły. Zamarłam. Już wiedziałam dlaczego był tak szybki, piękny, tajemniczy.. Nie minęła sekunda a Liam leżał koło mnie.Patrzył mi prosto w oczy w których ciągle dostrzegałam łzy.
-Nie mogę płakać.. - Wyznał łamiącym się głosem.
-Takie potwory jak ja nie potrafią.. - Za to po moim poliku spłynęła łza. Liam otarł ją swoim palcem. Jego zimny dotyk sprawił, że nie chciałam czuć tylko go. Chłopak przysunął się do mnie. Nasze twarze dzieliły centymetry.
-Nie boję się. - Stwierdziłam spokojnie.
-Wiem.. I to mnie dziwi. - W jego głosie słychać było jakby czytał w moich myślach i wiedział to wszystko. Po prostu wiedział.
Nachylił się niepewnie i pocałował mnie.

wtorek, 15 stycznia 2013

02. Hipnotyzujące spojrzenie.

Wstałam i podążyłam w stronę szkoły. Zastanawiałam się na słowami "Do zobaczenia". Byłam cała podekscytowana, bo miałam nadzieję że jeszcze dzisiaj z nim pogadam. Że go zobaczę. Jego oczy mnie hipnotyzowały. Myślałam tylko o nim przez co wpadłam na paru ludzi i prawie przejechał mnie samochód. Super. Kiedy stanęłam przed drzwiami wejściowymi do szkoły wzięłam głęboki wdech. Po wejściu na hall główny rozejrzałam się w okół czy nie ma gdzieś tajemniczego blondyna. Ani śladu żywej duszy. Poczułam chłodny oddech na swojej szyi. Odwróciłam się szybko. To Liam - chłopak z mojej klasy.
-Hej. - Powiedział i uśmiechnął się szeroko. Przyjrzałam mu się. Nadal miał krótko przystrzyżone brązowe włosy i tak samo jak Niall idealne rysy twarzy, ale coś się w nim zmieniło. Były tak samo mocno czarne oczy jak blondyn. Dzięki temu poczułam się tak jak wtedy kiedy spotkałam Nialla.
-He..He.. - Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Byłam pod wrażeniem. Spotkałam dzisiaj tak samo piękne dwie istoty..
-Co tam..? - Spytał i przysunął się lekko do mnie. Czułam że robi mi się słabo.
-Do..dobrze.. - Wybąkałam.
-Ślicznie dziś wyglądamy, hmm..? - Chłopak objął mnie lekko i pochylił się nad moją szyją. Znowu poczułam jego chłodny oddech. Jego usta były coraz bliżej mojej szyi, gdy nagle zza rogu wyłonił się Nialler Spojrzał na Liama z szeroko otwartymi oczami i wyglądał jakby zaraz miał się na niego rzucić i pożreć. Syknął. Brunet spojrzał błagalnie na Nialla, a on pokiwał przecząco głową. Liam odsunął się powoli ode mnie i oblizał swoją dolną wargę. Spojrzałam na niego oszołomiona i byłam trochę zła że Niall to wszystko przerwał. Postanowiłam że czas już na mnie więc pobiegłam bez słowa do góry.


Oczami Nialla


-Prawie ją miałem! - Krzyknął do mnie Liam.
-Nie możesz polować na hallu w szkole, dobrze się czujesz?! - Nie chodziło mi tylko o to, że prawie wyjawnił to, że jesteśmy wampirami. Chodziło mi też o Livie. Polubiłem ją.
-W sumie.. Ładna ona nawet. - Powiedział brunet po chwili namysłu. Syknąłem.
-Kochasiu, widziałem jak ona na mnie patrzyła. Jest moja.
-Na mnie też tak patrzyła.. - Powiedziałem nieśmiało.
-Podejrzewam że to nasze oczy.. Chociaż moje są oczywiście lepsze.
-Yhym. Jasne. - Rzuciłem w stronę kumpla.
-To jak, po szkole do parku? - Zapytał.
-Spoko.
-Pamiętaj, ona jest moja. - Dodał i zniknął za drzwiami do szatni.

01. Jestem Niall.

Obudziłam się rano i rozejrzałam po pokoju. Nie się przez noc (na szczęście) nie zmieniło. Białe meble, beżowe ściany obklejone plakatami,duże okno a obok wejście na balkon. Mówię "na szczęście" gdyż mój głupi, młodszy brat ciągle mazał meble flamastrami i obawiałam się że jego "hobby" zawita także w moim pokoju.
Podeszłam do toaletki i usiadłam na białym krzesełku na którym leżała krwisto-czerwona poduszeczka. Spojrzałam w lustro i dokładnie oglądałam każdy milimetr mojej twarzy by sprawdzić czy w nocy Sean nie dostał natchnienia malarskiego. Na szczęście wszystko było okej. Spięłam włosy w luźny kok i wstałam z krzesła. Podchodząc do szafy zahaczyłam goła stopą o beżowy dywan i prawie się wywaliłam. Westchnęłam ciężko gdy udało mi się utrzymać równowagę. Zawsze byłam niezdarą. Wyciągnęłam z szafy ubrania i ruszyłam do łazienki. Wychodząc z pokoju zeszłam na palcach po kręconych schodach na których położona była błękitna wykładzina i gdy znalazłam się na dole modliłam się by nikt mnie nie usłyszał bo chciałam dzisiaj zjeść i wyszykować się w spokoju a co za tym idzie nie mogłam obudzić mamy. Po porannej toalecie pobiegłam do kuchni i zjadłam kanapkę z pomidorem. Pycha. Weszłam po cichu po schodach na górę i zabrałam torbę z mojego pokoju. Ubrałam płaszcz, szalik, buty i czapkę po czym ruszyłam do szkoły. Było wcześnie więc na ulicach panowała pustka i było jeszcze trochę ciemno. Zauważyłam chłopaka z mojej szkoły z którym nigdy nie rozmawiałam. Miałam jeszcze trochę czasu więc postanowiłam że zagadam. Usiadłam koło niego i wyciągnęłam książkę z plecaka żeby nie wyszło że specjalnie dla niego tam usiadłam. Po minucie przewracania stron spojrzałam na niego i powiedziałam:
-O, hej. - Udawałam że wcześniej nie zauważyłam że to on.
-Cześć.. - Powiedział ponuro.
-Co tam? - Zapytałam pogodnie.
-Nie mogłaś usiąść gdzie indziej..? - Zapytał tonem jakby miał do mnie jakieś pretensje.
-Ee? - Myślałam że się przesłyszałam. Chłopak westchnął tylko ciężko i wstał. Już odchodził kiedy nagle znowu usiadł obok mnie ale zrobił to tak szybko ze nawet nie zauważyłam. Jakby się przeleportował. Przysunął swoją twarz do mojej i spojrzał mi prosto w oczy. Miałam wzrok jakbym zobaczyła ducha.
-Jestem Niall. - Powiedział z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Myślałam ze zemdleje z wrażenia. Był taki piękny..
-Livia. - Wybąkałam cicho. Przyjrzałam się jego twarzy. Był bladym, czarnookim, blondynem z idealnymi rysami twarzy. Z wrażenia otworzyłam usta.
-Wiem.. - Powiedział cicho.
-Przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie. - Powiedział to całkiem szczerze, ale uśmiech nie znikał mu z twarzy.
-Spoko.. - Wymamrotałam. Blondyn zaśmiał się i wstał. Patrzałam na niego z wielkimi oczami.
-Do zobaczenia.. - Szepnął i już go nie było. Rozejrzałam się dookoła. Był już dobre 15 metrów ode mnie.
Oparłam się o ławkę by złapać wdech. Jego piękność mnie oszołamiała, nie mogłam się skupić na niczym innym. Miał lekką chrypkę przez co jego melodyjny głos brzmiał jeszcze lepiej. Czułam się jak zakochana, ale przecież dopiero co poznałam gościa, zakochanie było nie możliwe. Co nie?

__________________________________________________________________

Przepraszam ze takie krótkie ale nie mam weny. ;/ W następnym rozdziale będzie się więcej działo. Proszę komentujcie!! :)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Prolog

Był dzień jak co dzień. Wracałam ze szkoły cała radosna, bo dostałam 5- z tego głupiego sprawdzianu z matmy. Dreszcze przeszły mnie na samą myśl o tym że matematyczka chce w piątek zrobić kartkówkę. Brr. Była połowa grudnia więc teraz szybko robiło się ciemno a ja miałam jeszcze dodatkowe zajęcia więc kiedy wyszłam ze szkoły była godzina 17:30. Szłam podskakując lekko zadowolona z siebie, gdy nagle coś mignęło mi przed oczami. Rozejrzałam się. Nikogo nie było. "Muszę być nieźle zmęczona skoro mrugam i nawet o tym nie wiem.." pomyślałam i ruszyłam dalej. Poczułam chłodny oddech na swojej szyi. Odwróciłam się. Myśląc że to wiatr szłam przed siebie. Przystanęłam na chwilę by spojrzeć dokładnie gdzie jestem. Był to park. Zauważyłam czerwoną ławkę.  To dziwne, bo nigdy jej tu nie było. Podeszłam do niej i gapiłam się na nią jak sroka w gnat. Słysząc jak z okna woła mnie matka pobiegłam szybko do domu.